W sobotę 3 października niesamowite wydarzenie miało miejsce w życiu naszej szkoły: odbył się polski rodzinny piknik na terenie parku Buckmore. Przybyli państwo licznie, za co serdecznie dziękujemy, naliczyliśmy 180 osób, dorosłych i dzieci, a na parkingu w jakiś sposób wcisnęło się ponad 50 samochodów. Odczuli to zwłaszcza ci, którzy przybyli troszkę później. Takich tłumów Buckmore park dawno nie widział. Mamy nadzieję, że tak jak my, świetnie się państwo bawili. Myślę, że tak, bo wystarczy spojrzeć na te uśmiechnięte buzie.
Podchody.

Spotkaliśmy się w parku około 10, jeszcze nie zdążyliśmy porządnie rozłożyć swoich pikników, gdy pan Damian zwołał nas na środek pola i zaprosił do zabawy w podchody. Kilka minut trwało, zanim podzieliliśmy się na grupy i wysłuchaliśmy wszystkich reguł gry, a także reguł zachowania w lesie. Wreszcie grupa za grupą, w gęstej jak mleko mgle, mogliśmy ruszyć na poszukiwania skarbów, no może przesadzam z tymi skarbami, ale cukierki były. Podążaliśmy za znakami, by odkrywać coraz to nowe wskazówki, odpowiadać na pytania, czy wykonywać polecenia.
Czasami naprawdę trzeba było ruszyć głową by np. odgadnąć, co było pierwszą stolicą Polski. Kraków mógłby się czuć bardzo dumny, bo najczęściej to miasto typowano, jako odpowiedź. W tym zamgleniu musieliśmy bardzo wytrzeszczać oczy by dostrzec znaki, dobrze, że wszystkie dzieciaczki miały na sobie specjalne kamizelki, widać je było z daleka. Tutaj chcielibyśmy specjalnie podziękować panu Jarkowi Wierszyckiemu, za dostarczenie kamizelek.

Po przejściu całej trasy musieliśmy jeszcze pozbierać drewna na ognisko, które w międzyczasie rozpalili tatusiowie, pod nadzorem pana Dominika Maruszczaka.

Serdecznie dziękujemy.
Kiełbaski z ogniska
Miło było zgromadzić się wokół wesoło strzelającego iskrami ogniska. Ciepło i przyjemnie.
Tatusiowie niezłomnie strugali patyki na kiełbaski, a później, na deser, na pianki, zwane tutaj marshmallows.
Szczęśliwe były też psy, Rocky i Puffy. Pani Dorota pragnie przeprosić za zachowanie swojego psa żebraka, który chyba jeszcze nigdy w życiu nie miał przyjemności zjedzenia tylu kiełbasek. Puffy bardzo dziękuje życzliwym dawcom, bo jeść uwielbia.
Mieliśmy chwilkę dla siebie na relaks i posilenie brzuszków. Niektórzy jednak nie potrafili usiedzieć na miejscu i próbowali swoich sił w różnych grach; badminton, piłka nożna, rzucanie piłką, gonitwy z psami itp.
Inni wyłożyli się wygodnie i odpoczywali, a nawet śpiewali. Tu chcielibyśmy złożyć podziękowania panu Maciejowi, który umilał nam czas grą na gitarze.

Z każdej strony dobiegał nas gwar i śmiech.
Teatrzyk
Po chwili relaksu panie przedszkolanki Anetka i Agnieszka zaprosiły nas na warzywny teatrzyk, przedstawiając „Na Straganie” Jana Brzechwy. Bardzo im dziękujemy.
Odśpiewaliśmy też nasze polskie Sto Lat dwóm dziewczynkom Ulianie i Nicole, które akurat miały urodziny. Mamy nadzieję, że miały udany dzień.
Budowanie Totemów
Kolejną konkurencją, w jakiej dzieci i rodzice wzięli udział było budowanie totemów. Podzieleni na cztery grupy wszyscy pilnie pracowali, pod nadzorem pań nauczycielek. W klasie pani Ani, przy budowie totemu, naliczyłam więcej rodziców niż dzieci, chyba o czymś to świadczy. Pracowitość, pomysłowość widać było na każdym kroku, totemy wyszły cudowne. Większość przypominała sowy, symbol naszej szkoły, jedynie totem klasy pani Oliwii to zachwycający paw. W grupie pani Anetki, pod wdzięczną nazwą grupy kapusty (proszę zwróćcie uwagę na liście kapusty na głowie) totem dostał też imię Dziadka Mariana.
Szałas
Niektórzy z państwa na pewno zauważyli, że najstarsza klasa znikała gdzieś w lesie. Nie bez powodu. Pracowali oni pilnie nad budową szałasu, do którego później zaprosili rodziców i nauczycieli, oczywiście do oglądania. Tylko pani Oliwia została zaproszona do środka.
Zawody
Na zakończenie pikniku odbyły się prawdziwe zawody, w których udział wzięli przedstawiciele wszystkich: dzieci, rodziców, nauczycieli. Walka była zawzięta. Konkurencje to skakanie w czarnym worku, na skakance, rzucanie piłeczkami do celu. Wszystkim wychodziło rewelacyjnie, choć śmiechu było, co niemiara. Medal należał się każdemu uczestnikowi, za odwagę i sprawność. Gratulujemy.
Przyszli uczniowie
W tłumie uczestników pikniku wypatrzyliśmy przyszłych potencjalnych uczniów naszej szkoły. Czyż nie są cudowni?
Ramka
Dużą popularnością cieszyła się nasza jesienna ramka, gdzie poprzebierani w peruki, czapki, wianki, kapelusze, wielkie okulary mogliśmy zrobić sobie kilka zdjęć. Oh ile przy tym było zabawy!
W uznaniu
Korzystają z okazji chciałabym podziękować całej naszej grupie wolontariuszy, którzy udzielają się w szkole. Uwierzcie państwo lepszych, bardziej oddanych szkole i dzieciom ludzi nie ma chyba nigdzie. Pracujemy, jako drużyna, nie ma ludzi ważniejszych i mniej ważnych, nikt nie wydaje rozkazów, wszelkie pomysły są kolektywnie brane pod uwagę, dyskutowane. Lubimy się i szanujemy wzajemnie i udowadniamy, że Polak Polakowi nie musi być nieprzyjazny. Mamy nadzieje, że dostrzegają to państwo i doceniają owoce naszej pracy. Naszym celem jest szkoła, w której dzieci są szczęśliwe, a polska kultura kultywowana. Jesteśmy dumni, z tego, co robimy. A gdyby ktoś z państwa chciał dołączyć do naszej szkolnej paczki to zapraszamy serdecznie.
Na zakończenie jeszcze prośba: prosimy o komentarze, co się państwu podobało, a moglibyśmy zrobić lepiej. Każdą opinię czy krytykę weźmiemy pod uwagę. Zależy nam by w przyszlości było jeszcze lepiej. Mamy nadzieję, że zechcą państwo powtórzyć z nami zabawę.
Miłego Dnia
ale cudna imprezka! widac uczestnicy nie nudzili sie nic, a nic 🙂 pomysly godne nasladowania i pogoda dopisala jak trzeba!
PolubieniePolubione przez 1 osoba